..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » MENU

   » OGÓLNE

   » KOMNATA BG

   » KOMNATA MG

   » POLECANE

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

Pierścien Plenarnej Teleportacji



Słowo wstępu:

To już drugi z przedmiotów jakie chcę Wam przedstawić. Podobnie jak poprzedni, tak i ten ma dość nieprzeciętne możliwości i nie powinien się dostać w posiadanie postaci od tak. Polecam jakąś ciekawą, rozbudowaną przygodę, albo kampanię, absolutnie nie można kupić pierścienia w sklepie. Ten przedmiot także jest dla postaci na dość wysokich poziomach, jednak na jakich, to już pozostawiam Waszemu osądowi...

Historia:

Wielka, czerwona rękawica powoli zaciskała się na szyi dziewczyny. Zdało się słyszeć ciche stęknięcie, świadczące o traconym przez nią oddechu. Nacisk na tkanki chwilowo się rozluznił. Łapczywie złapała haust powietrza. Otworzyła oczy i popatrzała nad siebie, lekko zadzierając głowę do góry. Z wysokości dwóch metrów nad ziemią patrzyły na nią wielkie, złote ślepia osadzone w czerwonym hełmie płytowym. Rozejrzała się wokół, jakby chcąc sobie przypomnieć co tutaj robi. Pokój tawerny. Milion sztuk złota. Zabójstwo dwójki osób. Barczysty krasnolud z brodą i fryzurą odcienia dorodnej pomarańczy śmiał się lekko i opierał masę swego ciała na wielkim, runicznym toporze. Nie mniej jednak ogromny lęk, jakiego nie czuła od dawna, nakazywał jej wrócić oczyma do postaci która jedną ręką utrzymywała ją kilka stóp nad ziemią. Blask ślepi na ustał na krótką chwilę, kiedy postać mrugnęła. Następnie ze zbroi wydobył się głos niesiony metalicznym echem.
- Zapytam jeszcze raz... kto cię przysłał ?
Nie zamierzała mu nic powiedzieć. Czuł to. Nie rozczarował się jednak. Powoli, niczym maszyna z komnaty tortur, zaczął ponownie zaciskać swój żelazny chwyt na jej gardle. Poczęła się szarpać kiedy monstrualne ciśnienie przeszło z szyi do mózgu. Nagle z jego ręki wysunął się obrzydliwy, czarny pazur i rozdarł jej maskę. Wraz z okryciem twarzy, na ziemię padła mała strużka krwi. Ponownie ocenił ją wzrokiem. Młoda drowka. Bardzo ładna. Prawdopodobnie zbyt młoda i niedoświadczona żeby zdawać sobie sprawę z tego z kim ma doczynienia, jednak wystarczająco ufna w swe nikłe możliwości. Zachichotał cicho nie przerywając nacisku na tkanki. Jakby patrzenie na jej cierpienie sprawiało mu nieopisaną przyjemność. "To już koniec..."-pomyślała tylko. Uścisk puścił. Upadła na zgniłą, drewnianą podłogę. Znowu zaczęła łapczywie chłonąć tlen, prawie się przy tym krztusząc, starając się rozluznić zmiażdzone gardło. Spojrzała przed siebie. Cieńka strużka śliny wymieszanej z krwią spadła z jej ust spadła na ziemię. Krasnolud stał teraz przy tym wielkim bydlaku, który prawie urwał jej głowę. Mierzył ją wzrokiem pełnym politowania, a jednocześnie rozbawienia.
- Moja droga. Zaręczam ci, że osobnik stojący przy mnie nie żartuje. Więc albo powiesz nam od kogo przybywasz, albo dłużej nie zdołam udobruchać mojego towarzysza i oddzieli twą zwiewną, elfią główkę od reszty korpusu... a wierz mi, że to nie najgorsze co może zrobić....
Mówił jak miłosierny ojciec. "Głupiec. Za kogo on ją ma? Jak on śmie tak do się do niej odzywać? Kim... a raczej czym oni są?"Pytania pulsowały w głowie mrocznej elfki wraz z bólem, który powoli zanikał.Spojrzała ponownie na swego oprawcę. Czerwona zbroja groteskowo współgrała z jego monstrualną postawą i błoniastymi, czerwonymi skrzydłami. Zdjął hełm okazując twarz. Jego facjatę można by nazwać przystojną, gdyby nie niepokojące, czerwone łuski, które zaścielały większość jego skóry. Długie, czarne włosy opadły do ramion. W oczach nadal gorzał złoty blask, który zapłonął od iskry szaleństwa. Jego uśmiech odsłaniał kły. Na ziemię upadła łza. Potem kolejna. Twarz drowki wykrzywiła się w ponurej desperacji. Podobno drowy zabijają płaczące potomstwo. Żaden wolumin nie mówi o tym co robią z płaczącymi dorosłymi. Półsmok przekrzywił lekko głowę i przyglądał się jej z wyraźnym zaciekawieniem, jednak bez jakiegokolwiek współczucia.
- Jeśli... jeśli wam powiem...to... to oni mnie zabiją...
Znów cichy chichot. Chichot, który zjerzył by włosy na głowie.
-Nie, jeśli nam powiesz to my zabijemy ich.
Wydawało się to być bardziej stwierdzeniem niż opcją. Ponownie na nich spojrzała. Dwoje istot. Dwoje istot chce się mierzyć z całą gildią. Muszą być albo szaleni, albo ucieleśnieniem bogów.
Albo jednym i drugim. Zrezygnowała. Nie chciałą zginąć.
-Gildia skrytobójców z Eveli. To... to oni mnie przysłali...
Odruchowo przerwała zdanie i kasłnęła krwią na podłogę.
-Zuch dziewczyna.
Krasnolud podszedł do niej z parodią wesołego uśmiechu i klepnął w ramie, tak jak klepie się małe dziecko, kiedy zrobi coś dobrego. Dalej kasłała krwią. Chyba uszkodził jej jednak jakieś tkanki.
Krasnolud wrócił na łóżko i rozłożył się na nim zajmując prawie całą jego powierzchnię i powiedział zupełnie obojętnie:
- Faust zrobisz z nią co uwarzasz....
Potem przewrócił się na drugi bok. Wydawało się, że chce szybko zasnąć. Monstrualny behemot ruszył w jej strone. Jego wielkie, żółte ślepia znów płonęły przeraźliwym blaskiem. Próbowała się odczołgać.
Nie mogła. Ponownie schwycił ją za gardło. Pożegnała się z życiem. Ogarnęło ją uczucie przyjemnego ciepła i okropny ból jaki czuła w gardle zniknął. Zielona poświata wokół jej siły zgasła. Półsmok rozluznił swój uścisk. Popatrzała na niego z mieszaniną wdzięczności i lęku. Malał, jego skrzydła nikły, łuski zniknęły gdzieś głęboko pod skórą, pazury wyparowały równie szybko jak się pojawiły. Jedyne co pozostało z potwora który jeszcze kilka sekund temu przed nią stał to piękna, grawerowana, czerwona zbroja z czarnymi runami w którą był odziany. Na jego lewej dłoni zamigał magicznym blaskiem jakiś dziwny pierścień. Rozległ się odgłos, jakgdyby cały wszechświat rozdzierał się na małe kawałki. Przed nimi otworzyła się wielka, niebieska brama falującej energii. Zielone oczy patrzyły na nią wyczekująco. Wyciągnął do niej rękę i powiedział:
- Więc... czy zechcesz mi towarzyszyć ?
Patrzał na nią spokojnie. Jego długie włosy lekko powiewały od strumieni energii dochodzących z portalu. W jej głowie kłębiły się setki pytań, możliwości i wątpliwości. Jednak zignorowała je. Chwyciła go za rękę i kiwnęla głową. On tylko zamknął oczy i się uśmiechnął. Przekroczyli bramę, która zniknęła tak szybko jak się pojawiła. Krasnolud pozostał na łóżku, jednak teraz wpatrywał się w sufit. Jego brodatą twarz przyozdobił wielki uśmiech i powiedział sam do siebie:
- Cholerny romantyk. Jeszcze kilka minut temu chciał jej urwać głowę z korzeniami, a teraz...heheheheh.... nie mogę się doczekać co będzie dalej....
Ziewnął i zamknął oczy. Komnatę wypełniło głębokie i donośne chrapanie, mogące obudzić umarłego. Nikt z pozostałych gości tawerny nie śmiał jednak zgłaszać tej nocy zażaleń...

Wygląd:

Pierścień Plenarnej Teleportacji przypomina małe koło, składające się ze srebrnych, wygrawerowanych węży. W centralnej części ozdoby, węże spotykają się i otwartymi paszczami dotykają małego, niebieskiego kamienia szlachetnego. W momencie użycia mocy pierścienia, kryształ rozbłyska i wydobywa się zeń straszliwy odgłos, tak jakby to on rozszarpywał bariery międzyplenarne.

Statystyki:

Pierścień jest bardzo potężnym przedmiotem, dającym wręcz nieograniczone możliwości podróży osobie która go dzierży. Może przenieść bohatera w dowolny obszar świata w którym się znajduje, jednak nie jest to niczym nadzwyczajnym, to potrafi każde zaklęcie teleportacji. Pierścień posiada także możliwość otwierania barier międzyplenarnych i zmieniania planu w którym dana jednostka się znajduje na dowolny, o którego istnieniu zdaje sobie sprawę. Przedmiot posiada jednak ograniczenia. Może on wykonać tylko do trzech teleportacji dziennie, niezależnie od tego czy plenarnych czy zwykłych. Następnego dnia pierścień ma odnowioną pulę teleportacji. Teleportacja taka jest akcją darmową, nie powodującą okazyjnych ataków.


Justice.
komentarz[11] |

Komentarze do "Pierścień Plenarnej Teleportacji- Artefakt."



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Corwin Visual
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl


   Sonda
   W którą edycję Dungeons and Dragons grasz?
3.0
3.5
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   R. A. Salvato...
   Forgotten Rea...
   Szpony Larenil
   Leśna Zbroja
   Kamień z Nieba
   Troy Denning ...
   Mistyczny Woj...
   Aramil, cz. I...
   Download
   Na początek

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.021593 sek. pg: